sha |
Barbarzyńca |
|
|
Dołączył: 28 Lis 2005 |
Posty: 27 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Katowice |
|
|
|
|
|
|
Ostatnio nie za często korzystam z komunikacji miejskiej, ale kiedys było inaczej. No i troche przygód było.
Pamiętam,że często wracałam do domu z kumplem i czekalismy zawsze na autobus, który jechał przez jego dzielnice do mojej. I jak tak czekalismy, bardzo czesto ludzie pytali nas czy jakis tam autobus juz nie jechal. pomyslalam sobie wtedy, ze to niezly interes udzielac takich informacji,ale mniejsza z tym. Ktoregos razu chwilke po wejsciu do autobusu nie daleko nas usiadlo dwoch młodych, dość zadbanych mężczyzn i nic nie wskazywalo na to, ze beda nas zaczepiac. Nie minela chwila,a juz zaczeli kierować w naszą stronę uszczypliwe uwagi,a koledze grozic,że chetnie rozbiliby mu "te okularki na nosie". Na szczescie koledze udało sie niepostrzezenie wyjsc z autobusu, tak, że tamci nie zdązyli za nim wyskoczyc. Troche strachu sie najedlismy.
Innym razem wracalam z akademików w Ligocie, wysiadłam 3 czy 4 przystanki dalej,a tam niemila niespodzianka. Otoz lezy trup w kałuży krwi, w worku, tylko nogi wystaja. Nie pamietam,zebym kiedykolwiek tak szybko biegła do domu. brrr...
reszta opowiesci innym razem
pozdrawiam |
|