Forum Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach

woytass · Cenzor

No nie, złego słowa o pani z angielskiego nie pozwolę powiedzieć. No może dlatego, że byliśmy jej ulubioną grupą Very Happy

underek · Cenzor

ten angielski był specyficzny Shocked

zwłaszcza kolega któryna nim przeprowadzał rozmowy telefoniczne kryjąc sie za moimi plecami tylko,albo co chwile ktos podskakiwał po oberwaniu żebrowskim,albo ten szok jak odpowiada sie na pytanie i z dawna przygotowana odpowiedz okazuje sie błedna bo pani KS zmieniła kolejnośc zdań Razz

'...walkie talkie when patrolling" Razz

robby · Plebejusz

angielski to były jedne z przyjemniejszych zajęć:)sir Robert Peel:)mister Piiii... Smile

potworr · Niewolnik

Dzisaj miałem ćwiczenia z Prawa Międzynarodowego Publicznego. Zdarza się. Niby nic wielkiego. Ot ... pierwsze ćwiczenia w nowym semestrze. Tylko , że skończyły się 15-minutowym minikolokwium(sic!). Zmienił nam sie teraz ćwiczeniowiec i to on zrobił to koło. Ciekawe czy będzie to trzeba poprawiać , jak ktoś nie zda. Dobrze , że nie posiadam uczuć . Gdybym posiadał czułbym się conajmniej zbulwersowany:].

underek · Cenzor

niech zgadnę,grupa która miała miec na 18.30 a miała o 16. 20? wszyscy wiemy kto robi kartkówki Very Happy

Paulus · Niewolnik

Pani K-S była naprawdę śmieszna Wink

A jeszcze lepsza była mgr Zimek... "po coś jemy tę żabę..." oraz "think before you speak" Wink

potworr · Niewolnik

Tak pani mgr Zimek była boska. Miałem 4. Więc jej źle nie wspominam, ale jak mi na 2 roku zmienili ćwiczeniowca to z radości uszami klaskałem:]

woytass · Cenzor

A miał ktoś w-f z mrg Pecold? Hehehe to były hardkorowe ćwiczenia. Dosłownie Very Happy

Ja przeżyłem z Nią zajęcia z kosza i było ciekawie. I intrygująco, bo usilowala nas nauczyć taktyki Very Happy

w samym środku gry. A my bylismy oporni. Nie wspominam już 40 minutowych rozgrzewek Very Happy

Paulus · Niewolnik

Przestań przestań, ja miałem z nią dwa wuefy. Very Happy

Pamiętam jak graliśmy w kosza, a ona nagle gwiżdże, wstrzymuje akcję i zaczyna tłumaczyć taktykę co powinniśmy robić Razz

Dobrze, że wtedy tylko odrabiałem sobie Wink

woytass · Cenzor

A ja tak co tydzień... do kupy graliśmy może 40 minut. jak dobrze poszło. Nie mówiąc już o tym, że wyrzuciła z zjęć kolesia który kłócił się z nią że nie było faulu. I kazała mu już więcej nie przychodzić Very Happy

potworr · Niewolnik

Dokładnie. Ja sie bawie jeszcze w sport z własnej nieprzymuszonej woli. Na 1 roku miałem 3 treningi tygodniowo. Chciałem z panią mgr porozmawiać czy by się nie dało , żebym na ten w-f nie chodził bo już wystarczająco dużo sam robie. No i się nie dało:]
A uczenie taktyki było niesamowite. Nie gram jakoś super w kosza. Ale nawet mnie denerwowało jak biegne spobie z piłką , nagle gwizdek. Zdezorientowany zastanawiam się co źle robie. A tu pani mgr podbiega i zaczyna bazgrać jakieś krzyżyki strzałki itp. i uczy nas taktyki.Jednym słowem porażka.

Paulus · Niewolnik

Ale za to z Panią Ewą było super Smile

Tylko trochę dalej, bo na Jagiellońskiej Smile

underek · Cenzor

ja chodziłem na piłke nozna do mgr Fangora i było super Very Happy

tylko ta pani raz przyszła na zastępstwo,jak nam strzeliła rozgrzewkę to potem już prawie nie mieliśmy sily grać Shocked

potworr · Niewolnik

Przypominaja mi sie ćwiczenia z HP. Z panem doktorem , którego inicjału tu nie trzeba przytaczać.Co prawda ja nie zaliczyłem żadnego dyżuru , ale wielu nie miało tego szczęścia. W zeszłym roku przed ćwiczeniami z Admin razem z kumplami z grupy widzieliśmy liste z kolokwium od pana doktora. Monotematyczna była :-]

woytass · Cenzor

Albo jak dziś nasz ulubiony doktor Popey zrobił kartkówkę z poprzedniego semestru Very Happy

To jest hardcore